To już kolejny rozdział mojego opowiadania, mam nadzieję że Wam się spodoba.
więc enjoy dzieciaczki ; **
obudził, po raz kolejny Siva prosi mnie żebym poszła do domu odpocząć, że teraz on posiedzi przy Nathanie. Nie ma mowy, nigdzie nie idę. Kładę się koło chłopaka i przeczesuję palcami jego rozczochrane włosy szepcząc mu do ucha jak bardzo go kocham .
.Otworzyłam drzwi do sali w której leżał Nathan i omal nie wybuchnęłam płaczem ,wokół chłopaka stały pielęgniarki i rozmawiały z nim .
Robiłam co w mojej mocy, żeby po prostu zapomnieć o wszystkim. I cannot cry
Przepłakałam dwa dni czekając na cud, że On zadzwoni,przeprosi.
Oderwałam się od świata przez te czterdzieści osiem godzin oglądając nasze wspólne zdjęcia,nagrania robione przez chłopaków by chociaż widzieć Jego twarz.Wypijając wszystkie butelki wina z barku nieźle się " nawaliłam " jakby to trafnie ujął kochany Siva.
Jowita nie miała już do mnie siły i tylko przytrzymywała mi włosy gdy wyrzygiwałam do kibla swoją miłość do Nathana.
Na dworze panowała dosyć smutna aura, z nieba padała mżawka, a nad Londynem zapadła wszechobecna mgła, jakby pogoda uosobiła się z moim stanem ducha.
Usiadłam na fotelu w salonie i wciąż będąc lekko na rauszu podśpiewywałam sobie pod nosem.
- To wszystko to jedna wielka ściema, otwórz oczy i zobacz że go nie ma - Wybuchnęłam bezsensownym piskliwym śmiechem i wtulając się w fotel powoli zasypiałam.
Rozbudziły mnie ciche głosy dobiegające z sofy naprzeciw mnie, otworzyłam oczy i zobaczyłam czwórkę chłopaków z The Wanted oczywiście nie było tego na którym tak mi zależało.
- Cześć Śpiąca Królewno - odezwał się Max przeżuwając coś w buzi posyłając mi przy tym wesołe uśmiechy.
- Tak. To ja leżę tu. Jestem piękna jak ze snu. Tylko oczy podkrążone i zgubiłam gdzieś koronę.
Chłopaki spojrzeli na mnie z dziwną miną ,a ja parsknęłam śmiechem i pociągnęłam porządnego łyka z butelki z winem stojącej obok mnie.
- Dziś jest dzień pojebanych rymowanek ? -zapytał Tom i zlustrował mnie tymi swoimi brązowymi oczętami w czarnych obwódkach .Szczerze mówiąc nigdy się za bardzo nie lubiliśmy.
- Dobrze się czujesz Caroline ? - Jay wyjął mi z ręki procentowy napój i obrzucił spojrzeniem etykietkę sprawdzając skład procentowy.
- Cudownie Jay, nie widać ? - Rozłożyłam ramiona i załkałam - Przytul mnie, bo nie wytrzymam.
McGuiness jak to McGuiness wziął mnie w ramiona i zaczął kołysać jak małe dziecko.
- Nathaniel to świnia ,jak zrozumie to co zrobił i zacznie tego żałować to wróci - Wyszeptał mi we włosy co było ostatnią rzeczą jaką pamiętam z tego dnia, zasnęłam.